04-05-2021, 9:37
Ostatnio szukam informacji jak najlepiej zabezpieczyć się przed krachem na giełdach w USA.
Znalazłem 2 ciekawe filmiki:
https://youtu.be/kRYaSaqSWbo
Tutaj Batosiak rozmawia z Louis-Vincent Gave'em - gościem, który prowadzi fundusz inwestycyjny w rejonie Hong-Kongu i przyległościach. To dobre miejsce, żeby obserwować rywalizację USA-Chiny i na czym polega stategia tych graczy. Parę rzeczy zwróciło moją uwagę:
- Luis stwierdził, że jedyną prawdziwą przwagą konkurencyjną Stanów, jest fakt że dolar jest walutą rozliczeniową świata. Wpływy z podatków pokrywają wydatki na armię, szkolnictwo i porogramy typu podstawowa opieka medyczno-socjalna (na prawdę podstawowa!) - reszta wydatków rządowych jest pokrywana z dodruku dolara, a koszty przenoszone są na wszystkie inne kraje na świecie, które są zmuszone dolara używać.
- Głownym celem Chin jest zmiana tego układu - wprowadzenie koszyka walut rozliczeniowych i juana jako jednej z tych walut.
- Głowynm celem USA powinno być zwiększanie wiarygodności dolara, aby nie dopuścić do powyższego, tymczasem nie są w stanie tego zrobić. Co więcej - dodruk osiąga niespotykane wsześniej rozmiary.
- I tu dochodzimy do sedna. Podczas wybuchu epidemii covid'a, kiedy kursy akcji spadały, to obligacji rządowe USA powinny chronić inwestorów, jak to miało miejsce przez ostatnie 40 lat. Tak się jednak nie stało. Obligacje USA również taniały. To wygląda na zmianę paradygmatu inwestycyjnego na świecie!
I drugi:
https://www.youtube.com/watch?v=RYfmRTyl56w
Tutaj gość twierdzi, że na rynku w USA mamy już manię - jest bardzo wielu nowych inwestorów (sprawdziłęm, że udział inwestorów indywidualnych w obrocie akcji wynosił 19.5% w 2020 w porównaniu do 10% w 2010). Według niego krach, to już kwestia miesięcy a nie lat.
Jako strategię obrony podał:
- kupno spółek typu value w USA (w odróżnieniu od super drogich spółek typu growth)
- kupno spółek w emerging-markets
- lub połączenie tych strategii - kupno spółek typu value w emerging markets (chyba zdzwonię do gościa, żeby się zainteresował Rank Progress'em )
Co ciekawe nie wskazał obligacji USA jako sposobu obrony przed krachem.
To mnie trochę uspokaja, że trzymanie m.in. polskich akcji powinno być w miarę bezpieczne, jak się zawalą giełdy w USA. Najbardziej obawiałem się sytuacji, gdzie i nasza giełda runie na łeb tylko dlatego, że Stany kichną.
Oczywiście oprócz polskich akcji posiadam też trochę ETF'ów na fizycne złoto/srebro (PHYS, PSLV), wydobywców(GDXJ, SILJ) i REIT'y (DRW, VNQI) - tak na czarną godzinę...
Znalazłem 2 ciekawe filmiki:
https://youtu.be/kRYaSaqSWbo
Tutaj Batosiak rozmawia z Louis-Vincent Gave'em - gościem, który prowadzi fundusz inwestycyjny w rejonie Hong-Kongu i przyległościach. To dobre miejsce, żeby obserwować rywalizację USA-Chiny i na czym polega stategia tych graczy. Parę rzeczy zwróciło moją uwagę:
- Luis stwierdził, że jedyną prawdziwą przwagą konkurencyjną Stanów, jest fakt że dolar jest walutą rozliczeniową świata. Wpływy z podatków pokrywają wydatki na armię, szkolnictwo i porogramy typu podstawowa opieka medyczno-socjalna (na prawdę podstawowa!) - reszta wydatków rządowych jest pokrywana z dodruku dolara, a koszty przenoszone są na wszystkie inne kraje na świecie, które są zmuszone dolara używać.
- Głownym celem Chin jest zmiana tego układu - wprowadzenie koszyka walut rozliczeniowych i juana jako jednej z tych walut.
- Głowynm celem USA powinno być zwiększanie wiarygodności dolara, aby nie dopuścić do powyższego, tymczasem nie są w stanie tego zrobić. Co więcej - dodruk osiąga niespotykane wsześniej rozmiary.
- I tu dochodzimy do sedna. Podczas wybuchu epidemii covid'a, kiedy kursy akcji spadały, to obligacji rządowe USA powinny chronić inwestorów, jak to miało miejsce przez ostatnie 40 lat. Tak się jednak nie stało. Obligacje USA również taniały. To wygląda na zmianę paradygmatu inwestycyjnego na świecie!
I drugi:
https://www.youtube.com/watch?v=RYfmRTyl56w
Tutaj gość twierdzi, że na rynku w USA mamy już manię - jest bardzo wielu nowych inwestorów (sprawdziłęm, że udział inwestorów indywidualnych w obrocie akcji wynosił 19.5% w 2020 w porównaniu do 10% w 2010). Według niego krach, to już kwestia miesięcy a nie lat.
Jako strategię obrony podał:
- kupno spółek typu value w USA (w odróżnieniu od super drogich spółek typu growth)
- kupno spółek w emerging-markets
- lub połączenie tych strategii - kupno spółek typu value w emerging markets (chyba zdzwonię do gościa, żeby się zainteresował Rank Progress'em )
Co ciekawe nie wskazał obligacji USA jako sposobu obrony przed krachem.
To mnie trochę uspokaja, że trzymanie m.in. polskich akcji powinno być w miarę bezpieczne, jak się zawalą giełdy w USA. Najbardziej obawiałem się sytuacji, gdzie i nasza giełda runie na łeb tylko dlatego, że Stany kichną.
Oczywiście oprócz polskich akcji posiadam też trochę ETF'ów na fizycne złoto/srebro (PHYS, PSLV), wydobywców(GDXJ, SILJ) i REIT'y (DRW, VNQI) - tak na czarną godzinę...