06-02-2022, 16:19
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06-02-2022, 16:30 przez rank_asbis.)
Cytat:Chciałem raczej podjąć polemikę z tezą stawianą na tym forum, że covid jest w zasadzie niewiele groźniejszy od grypy i na dobrą sprawę można by żyć jak gdyby covid (do odmiany delta włącznie) był grypą.Rozumiem. Nic jednak nie wskazuje, żeby był groźniejszy jeśli weźmiesz pod uwagę skrajną manipulację danymi (szczególnie w Polsce właśnie).
Cytat:Możesz wybrać dowolne inne zestawienie lat przed pandemią i po wybuchu pandemii i nie zmieni to dysproporcji między tymi okresami.Tylko, że trzeba zrozumieć że jeśli tendencja jest wzrostowa, to dowolna para da Ci dysproporcje. Idealnie widać to na danych niemieckich, dlatego to podkreśliłem. Jeśli porównasz zgony w 2020 i latach poprzednich to wyjdzie Ci "pandemia" w 2020, bo umarło wtedy więcej osób, ale... to samo Ci wyjdzie, jeśli weźmiesz rok 2019... bo co roku jest więcej zgonów. Jeśli już to należałoby wyciągnąć jakąś średnią corocznego przyrostu zgonów i zobaczyć ile lata "pandemicznie" odbiegają od średniej.
Cytat:Mówię o ofiarach covid'owych, a nie o ludziach, którzy umarli na covida właśnie po to, żeby objąć wszystkie warianty, które prowadzą do zgonu w wyniku pandemii. I skupiam się na Polsce, bo tym krajem jestem szczególnie zainteresowany. I niestety w naszym kraju jest największa dysproporcja między oficjalnymi statystykami zgonów na covida, a ogólnym wzrostem zgonów w populacji.No przecież o tym Ci właśnie napisałem - ta dysproporcja wynika z braku dostępu do służby zdrowia. Zresztą przerzucać ofiary z tabelki do tabelki można dowolnie, tak samo dopisywać do ofiar covida coroczne fale grypy czy wszystkich z pozytywnym testem. Dlatego dla mnie najbardziej wymierny jest wzrost ogólnej liczby zgonów. Gdyby istniała jakaś pandemia, to pasek z tego roku byłby na pierwszy rzut oka wybijający się ponad inne.
Cytat:W szczególności porównywanie śmiertelności w Polsce do śmiertelności w Niemczech ma mały sens, bo:W 2020 roku w Niemczech było podobnie jak w Polsce - nosiło się na twarzy co się chciało i nie było żadnych testów. Do dzisiaj zresztą mniejszość nosi dobrowolnie FFP2 (pomijając już, że dziesiątki badań wykazują brak skuteczności masek), w supermarketach był tłok jak zawsze. Przykład Szwecji czy Texasu raczej obala skuteczność lockdownów.
- są inne przepisy dotyczące lockdown'ów
- inne ograniczenia w poruszaniu się
- jest inna liczba ludzi na kwarantannach
- inny stopień stosowania się do zaleceń (np. masowe noszenie maseczek FFP2 w Niemczech vs. noszenie szalików i pozostawianie nosa na zewnątrz [img=21x21]file:///tmp/lu412174b9h285.tmp/lu412174b9h28g_tmp_b84468a8c192c363.png[/img] )
- różna liczba testów wykonanywanych
- inny stopień organizacji i wydolności służby zdrowia.
Natomiast co do służby zdrowia - tak. Zadziałał fakt, że nie została bezczelnie zamknięta dla pacjentów jak w Polsce, choć słyszałem że też zostało odwołanych masę operacji i leczenia nowotworów.
Cytat:- zwiększona liczba przypadków nagłych np. ataków serca, spowodowanych infekcją covidemAkurat nagłe ataki serca to specjalność innej "choroby"
Cytat:Podpowiadam, że rozwiązanie typu leczymy wszystkich pacjentów normalnie nie wchodzi w grę w przypadku Polski, bo wówczas nie starczyłoby miejsc z tlenem dla pacjentów covidowych, a pacjenci nie-covidowi by się zarazili od covid’owych ze względu na brak realnej separacji między nimi.Nie zabrakłoby miejsc, bo pacjentów covidowych jest tak naprawdę znikoma ilość. Proceder polega na tym, że na tzw. oddziałach covidowych kładzie się wszystkich z pozytywnym testem, pomimo że nie mają objawów i ich pobyt w szpitalu nie ma nic wspólnego z żadnym wirusem (wiem to z pierwszej ręki). Wiem też, że w szpitalach jest fala pozytywnych testów wśród zaszczepionego personelu.
Walidator, nie obraź się ale Twoje dywagacje o nieodkażonych karetkach itp. są zupełnie nierealistyczne, bo z 80% pozytywnych jest bezobjawowych, reszta me lekkie objawy, a tylko znikomy procent przechodzi ciężko (a jeszcze mniejszy umiera) i są to prawie wyłącznie ludzie starzy i schorowani. Średnia wieku ofiary covida w Polsce to ok. 75 lat... więc jak najbardziej wszystkich pacjentów poza grupą ryzyka możesz leczyć normalnie i jeśli złamiesz nogę to nie trzeba dezynfekować żadnych karetek, bo większe prawdopodobieństwo jest że zginiesz na skutek wypadku samochodowego tej karetki.
(06-02-2022, 15:36)Comtrader napisał(a): Nie wchodziłbym aż tak głęboko w te analizy, bo dane które są dla nich podstawą są mocno niepewne.Wkleiłem przykład Rybnika (na pewno nie odosobniony) - pacjenci musieli godzinami czekać na przyjęcie, co na pewno spowodowało niejeden zgon.
Natomiast... z całą pewnością bardzo grubo rozdmuchana histeria wokół Covid-19 i związany z nią paraliż i tak (bez Covida!) kiepskiego już polskiego systemu opieki zdrowotnej przyczyniły się do ogromnej, niemożliwej do oszacowania liczby zgonów nadwymiarowych.
I tego nam nie pokażą żadne statystyki, bo takowych po prostu nikt nie prowadził!
Wszystko co pochodzi ze skompromitowanego do granic mainstreamu oraz rządu jest do granic niewiarygodne. No ale jeśli cokolwiek chce się porównać czy na luzie podywagować, to do czegoś tam trzeba się odnieść :-)
Pompowanie w mediach nachalnej propagandy było konieczne, bo ludzie zapomnieliby że istnieje jakaś "pandemia".