29-05-2019, 12:05
Nie mogę z całą pewnością zdiagnozować zachowania kursu w tym momencie, bo jest ono całkowicie nielogiczne.
Śmiertelnie wystraszono i tak nikły popyt - to z pewnością.
Mogę tylko powiedzieć, że kiedyś jeszcze na fajnie funkcjonującym forum Parkietu jak zaczynałem wchodzić w ImmoEast w okolicach 1 zł za akcję to stanowiłem praktycznie jedyny popyt, a wielu wyśmiewało mnie i nazywalo łapaczem spadającego noża oraz naganiaczem na bankruta - tym bardziej, że kurs Immo zszedł chwilowo nawet poniżej 80 groszy i na dodatek jeszcze z jako takimi wolumenami (w Austrii w samiuśkim dołku wysypały się fundusze indeksowe).
Nie powiem w początkowym okresie śmiech mieli ze mnie i używanie... A jak jeszcze napisałem otwarcie, że mnie interesuje kurs 2,5 Euro za akcję (gdy było poniżej 1 zł) to ze śmiechu pękali, sugerując, że 2,5 Eurocenta jak będę miał szczęście to zobaczę...
A ja zaciskałem zęby i tłumaczyłem tylko z niemieckiego dostępne dokumenty o sytuacji spółki i szukałem, szukałem i za cholerę nie mogłem znaleźć powodu tak niskiego kursu.
Ale wkrótce kurs zaczął gwałtownie rosnąć, na początku wykonując gwałtowne korekcyjne zwroty zawsze poniżej przewidywanych pułapów, zrzucając techników tych ze stop loss-ami i tych bez nich...
Sprzedałem po... 12 zł... za wcześnie, bo pojechał na 20 zł i opuścił giełdę na skutek przymusowego wezwania (z ceną pod 20 zł!) dotyczącego już tylko jakiś drobności - bo po takim wymyku w dół i rajdzie w górę praktycznie mało komu cokolwiek z akcji zostało... jedni padli wzięci strachem, inni oddali, bo uważali, że krocie już zarobili i "nie ma bata" musi się silnie skorektować...
Moje doświadczenia mówią mi, że warto jednak bacznie analizować sytuację wewnętrzną spółki, a nie tylko obserwować technicznie zachowanie kursu.
Bo czasy dziś takie, że kursy podlegają ogromnym manipulacjom.
Są to oczywiście czyny zabronione, ale cóż z tego, skoro instytucje powołane do wykrywania takich sytuacji nie potrafią ich wykryć i im przeciwdziałać?
Wszyscy o tym wiedzą, mówią o tym, KNF instrumenty nawet jako takie ma i może nakładać bardzo wysokie restrykcje i co?
Nic. A tu należałoby tylko ustalić strony niektórych transakcji w kluczowych momentach i połapać ich powiązania w przypadku podejrzeń o celowe zaniżanie.
Podobnie jak należałoby ostrzegać inwestorów przed rosnącymi bańkami spekulacyjnymi (przypadek Krezusa w ubiegłym roku). KNF niby coś tam działał, ale wieszał i odwieszał w żadnym momencie nie nazywając rzeczy po imieniu, a przecież wszyscy Ci, którzy odrobinę doświadczyli wiedzieli aż za dobrze co tam jest grane i do czego to zmierza...
No nic... ja tam sobie te podejrzane transakcje monitoruję i robię zrzuty z konkretnych dni.
Po co? Nie wiem.
Na razie dla wartości dydaktycznych i poznawczych.
comtrader
Śmiertelnie wystraszono i tak nikły popyt - to z pewnością.
Mogę tylko powiedzieć, że kiedyś jeszcze na fajnie funkcjonującym forum Parkietu jak zaczynałem wchodzić w ImmoEast w okolicach 1 zł za akcję to stanowiłem praktycznie jedyny popyt, a wielu wyśmiewało mnie i nazywalo łapaczem spadającego noża oraz naganiaczem na bankruta - tym bardziej, że kurs Immo zszedł chwilowo nawet poniżej 80 groszy i na dodatek jeszcze z jako takimi wolumenami (w Austrii w samiuśkim dołku wysypały się fundusze indeksowe).
Nie powiem w początkowym okresie śmiech mieli ze mnie i używanie... A jak jeszcze napisałem otwarcie, że mnie interesuje kurs 2,5 Euro za akcję (gdy było poniżej 1 zł) to ze śmiechu pękali, sugerując, że 2,5 Eurocenta jak będę miał szczęście to zobaczę...
A ja zaciskałem zęby i tłumaczyłem tylko z niemieckiego dostępne dokumenty o sytuacji spółki i szukałem, szukałem i za cholerę nie mogłem znaleźć powodu tak niskiego kursu.
Ale wkrótce kurs zaczął gwałtownie rosnąć, na początku wykonując gwałtowne korekcyjne zwroty zawsze poniżej przewidywanych pułapów, zrzucając techników tych ze stop loss-ami i tych bez nich...
Sprzedałem po... 12 zł... za wcześnie, bo pojechał na 20 zł i opuścił giełdę na skutek przymusowego wezwania (z ceną pod 20 zł!) dotyczącego już tylko jakiś drobności - bo po takim wymyku w dół i rajdzie w górę praktycznie mało komu cokolwiek z akcji zostało... jedni padli wzięci strachem, inni oddali, bo uważali, że krocie już zarobili i "nie ma bata" musi się silnie skorektować...
Moje doświadczenia mówią mi, że warto jednak bacznie analizować sytuację wewnętrzną spółki, a nie tylko obserwować technicznie zachowanie kursu.
Bo czasy dziś takie, że kursy podlegają ogromnym manipulacjom.
Są to oczywiście czyny zabronione, ale cóż z tego, skoro instytucje powołane do wykrywania takich sytuacji nie potrafią ich wykryć i im przeciwdziałać?
Wszyscy o tym wiedzą, mówią o tym, KNF instrumenty nawet jako takie ma i może nakładać bardzo wysokie restrykcje i co?
Nic. A tu należałoby tylko ustalić strony niektórych transakcji w kluczowych momentach i połapać ich powiązania w przypadku podejrzeń o celowe zaniżanie.
Podobnie jak należałoby ostrzegać inwestorów przed rosnącymi bańkami spekulacyjnymi (przypadek Krezusa w ubiegłym roku). KNF niby coś tam działał, ale wieszał i odwieszał w żadnym momencie nie nazywając rzeczy po imieniu, a przecież wszyscy Ci, którzy odrobinę doświadczyli wiedzieli aż za dobrze co tam jest grane i do czego to zmierza...
No nic... ja tam sobie te podejrzane transakcje monitoruję i robię zrzuty z konkretnych dni.
Po co? Nie wiem.
Na razie dla wartości dydaktycznych i poznawczych.
comtrader